Czym jest czarci krąg, widmo na wzgórzu?
Kilka słów o nietypowych zjawiskach spotykanych przez turystów.
Czarci krąg
Pewnie
zastanawialiście się kiedyś drodzy czytelnicy czym jest owiany mgłą tajemnicy i
niedomówień „czarci krąg” spotykany w lasach, na łąkach i trawnikach. Nazywany
także kręgiem czarownic, tak samo w języku niemieckim (Hexenring) i podobnie w angielskim
(Fairy Ring- krąg wróżek), twór wcale nie musi być pozostałością po magicznym
rytuale, czynionym przez wiedźmy :).
Zjawisko
jest w pełni do wyjaśnienia przez nauki przyrodnicze. Przykro mi, że jako
rzeczona czarownica rozwieję teraz Wasze fantazje, ale gdy powiem o tym że
tworzenie takich kręgów to domena grzybów i to przeważnie tych trujących (a
zagranicą także niektórych pieczarkowatych)- jak muchomor czerwony, to może
znów zrobi się ciekawie J. Zarodnik takiego grzyba rozmnaża się tworzy kolonię, coraz
bardziej wyjaławia i zatruwa glebę wokół siebie, więc by zapewnić sobie warunki
do egzystencji przemieszcza się kawałek dalej – i tak w kółko J. Wewnętrzna strefa kręgu wypełniona plechami
grzybów obumiera ze względu na toksyny, dlatego z wypełnionego grzybami koła
robi się tylko pierścień.
Widmo Brockenu
Trudno dziwić się jego obserwatorom,
że nieodzownie interpretowali je jako duchy, bytujące na szczycie Alp. Przyjrzyjcie
się fotografii. Mglista postać otoczona tęczowym kręgiem. Nie mrozi krwi w żyłach? Tymczasem widmo Brockenu okazało
się być jedynie..zjawiskiem optycznym, pojawiającym się w obecności niskiego
ciśnienia na szczycie gór, raczej wysokich jak góry Harz, w których zostało
odkryte. Przyczyną jest znalezienie się osobnika na wysokości wyższej niż mgła,
która wówczas pełni funkcję lustra i odbija jego postać, która wygląda jak
powiększona zjawa. Zjawisko pierwszy raz zaobserwował i opisał Johann Esaias Sillberschlag w
1780.Polski Taternik Jan Alfred Szczepański zaś stworzył przesąd w
1925,że obserwatorowi widma Brockenu grozi śmierć, jednak trzykrotne spotkanie
z widmem, zdejmuje urok i zapewnia bezpieczeństwo wielbicielowi wspinaczki.
Komentarze
Prześlij komentarz