Malwa sudańska, tak na pewno znacie..Hibiskus!
Identycznie coś mnie gardło nieraz pobolewa, słaba odporność, a i nerwobóle czasem lekkie, mrowienia stóp, słabe krążenie w stopach . Idealnym rozwiązaniem wg. mojego albumu z National Geografics jest Hibiscus sabdariffa.
Roślina z Afryki, do Afryki importowana aż z Malezji, Indii lub Azji.
Szczególnie ceni się jej czerwone owoce (cóż ja urwałam kwiaty na herbaty),ale tak jak mówię właśnie w Afryce bardzo popularne są herbatki ziołowe z jej kwiatami tak samo i owocami i imbirem, które są niesamowicie czerwone jak dzioby bociana, stąd właśnie pochodzi nazwa rośliny Hibiscus, od słowa ibis, czyli bocian.
Co ciekawe te napary z owoców mogą przeciwdziałać dolegliwością wątrobowym, kaszlowi, także pomagają na kaca. Co więcej jest to roślina lekko moczopędna.
Balsamy z hibiskusa są świetne na rany i podrażnienia skóry.
Wielkim plusem hibiskusa jest jego pozytywny wpływ na układ krążenia i serce, zmniejsza ryzyko miażdżycy, asteriosklerozy, przez to że usprawnia krążenie. Także obniża ciśnienie tętnicze, bowiem hamuje enzym konwertujący angiotensynę. Co więcej pobudza w naszym organizmie pojawianie się tego dobrego cholesterolu HDL. Być może wręcz obniża wchłanianie węglowodanów, dlatego często dodaje się go dla herbatek osób, odchudzających się. Istnieje jego 675 gatunków i ja się tylko zastanawiałam, czy moja ketmia z ogródka, którą przerobiłam elektryczną suszarką do ziół na herbatkę, nie była aby gatunkiem ozdobnym, skoro ma niebieskie, a nie bladożółte kwiaty jak przykład z książki :). Co jeszcze ważnego- Hibiscus zawiera witaminę C, śluzy, antocyjany, pektyny, które chronią błony komórkowe organizmu. Tak czy owak piękne ma kwiaty warto go mieć w zielniku :).
Komentarze
Prześlij komentarz