O wybitnych zdolnościach proroczych. Prekognicji
Może już kiedyś o nich wspominałam, aczkolwiek nigdy nie spodziewałam się, że sama ich dostąpię!

Tak właśnie, się stało! A wszystko wskutek zdaje się wskutek tego, że ćwiczyłam medytację hinduską, wszystkie czakry, a dokładnie medytacje światła z kadzidłami hinduskimi różnego typu, absolutnie codziennie! Otworzyłam sobie domyślam się trzecie oko, a więc moja szyszynka jest już elementem oświeconym. Także podświadomość miała sporo kontaktu z świadomością, bowiem mam kłopoty ze zdrowiem, cierpię na pewną przewlekłą chorobę, to nie ma czym się chwalić, ale jako skutek uboczny leków wystąpiła bezsenność w zimie, zupełnie codziennie nie mogłam spać, najwyżej po 3 godziny, na wiosnę nie było wiele lepiej, więc w końcu musiałam znaleźć jakąś swoją metodę(po lekach nasennych też były niefajne skutki). A że o medytacji czytam nie od wczoraj, tylko od wielu lat, świetne książki Osho się czytało, chyba nawet Dalajlamy książki skonsumowałam ze smakiem, nie inaczej obcowałam z Hessem i jego "Siddharthą" na studiach, choć tak jak mówię do praktyk duchowych zabierałam się dużo wcześniej przed studiami, teraz się mogę śmiać, że przeżywam własną "Siddharthę" dosłownie. Stworzyłam własną filozofię życiową po latach ( co prawda stworzyłam ją 13 lat temu w oparciu o mitologię Słowian i na reszcie otworzyłam się na prawdziwą miłość, gotową się nawet poświęcić i zaczyna mi rosnąć ósemka ząb mądrości. Zauważyłam 3 lata temu dzięki fizyce kwantowej że jestem małą perłą Wielkiego Wszechświata niczym jądro atomu Bohra ( czy równanie gęstości prawdopodobienstwa elektronów) w porównaniu do galaktyki spiralnej -tak malutka, a tak konieczna! Ta myśl była źródłem mojego szczęścia i nie pozwoliła mi przekreślić swojego życia :).

Gdy znalazłam sobie przystojnego jak elf z fantasy faceta adekwatnego dla wróżki -zielarki spod bieszczadzkiej wioski.
I wiedziałam że tak będzie, że to ten jedyny, nim tak się stanie, dzień nim przyszedł, mówiłam do koleżanki: kochanek to będzie jutro. Nie wiem skąd wiedziałam.;)
Potem wiedziałam że po 8 kłótniach się rozstaniemy, ale 3 miesiące szybciej miałam
proroczy sen
i przyśniło mi się, że on wróci i znów będzie mnie całować jak dawniej, aż może pewna koleżanka N. będzie zazdrosna.
Rzeczywiście tak się stało!
Co więcej, miałam następny nietypowy sen proroczy, że nim nastanie przyszła Wielkanoc, mój chrzestny, kurów nie przywita o poranku. Przykry sen, aż do łez, zwłaszcza że on też nie pierwszego zdrowia, cukrzyk. No to się zobaczy, co los da. Innym razem tak zupełnie na jawie zaczęłam coś snuć i wysnułam że pewnie nie zostanę rachmistrzem, choć pięknie egzaminy pozdawałam i na rachmistrza i na kadrową i na tłumacza, bo mi powiedzieli, że jednak każdy obywatel da radę zdalnie. I faktycznie najpierw coś znów motały urzędy, ale tylko żeby motać, a nie naprawdę zatrudnić, ale też przeszkodziła moja wizyta w szpitalu. Potem przewidziałam, że wyląduję na SOR, (szkoda że nie poukładałam w głowie, że było to skutkiem nagłej zmiany diety z specjalistycznej na zwykłą i dawki leków, dieta była na tyle pomocna, że nie byłoby żadnych szkód w zmianie leków gdybym jej nie zmieniła), ale szybko wszystko wróciło do normy :).
Wiecie kim była ta koleżanka ? Naszym zazdrosnym o głaskanie kotem pewnie, ale będę uważać.
OdpowiedzUsuń